niedziela, 30 czerwca 2013

tęskniąca sałatka owocowa

dzisiaj nie myślę. I właściwie dzisiaj nie będzie wyjątkowo specjalnego posta. tylko sałatka owocowa która pomaga na tęsknotę równie dobrze co puree ziemniaczane czy ciasto czekoladowe. nawet może się mierzyć z preclami maczanymi w śmietanie (jeśli to połączenie wydaje się wam dziwne, to nie zrażajcie się, i spróbujcie zanim powiecie, jest wyjątkowe:))
Właściwie do takiej sałatki możecie dać każde owoce, skropić je lekko cytryną i polać miodem. To tyle, smacznego:)
idę odpływać wraz z Pink i ogarniać skajpaja (podejście: 23472) żeby choć czasem móc porozmawiać ze SprawcąCałegoTegoZamieszania:) trzymajcie kciuki zeby nie musiało byc podejścia 23473:))
http://www.youtube.com/watch?v=Gwx4iTRLXG8



Sałatka owocowa:
1 pomarańcza
garść truskawek
1 owoc kaki

sok z cytryny i miód do skropienia

Owoce pokroić. Ułożyć na talerzu najbardziej fantazyjnie jak wam się to uda. Skropić sokiem z cytryny i miodem, jeść, słuchać muzyki i nie myśleć;) Polecam:)




talerz: Ikea

sobota, 29 czerwca 2013

ratatouille i pieczony pstrąg

Dzisiaj zapraszam was na szybkie i dość efektowne danie. Ratatouille to rodzaj potrawki warzywnej, inspirowanej moją ulubioną bajką o szczurku:)) Watro pamiętać o nim szczególnie teraz, kiedy zaczyna się sezon na cukinię, bakłażana i świeże pomidory.
Do warzyw upiekłam pstrąga (podobnie jak łososia). Pasować będzie również kurczak lekko zrumieniony na patelni (bez panierki) czy wyżej wspomniany łosoś. 
Smacznego!


Ratatouille i pieczony pstrąg (6-8 porcji):
1 łyżka masła
1 bakłażan
1 cukinia
3 średnie marchewki
mała cebulka
opcjonalnie: 2 średnie pomidory lub 6 łyżek przecieru pomidorowego
szczypiorek lub zielona cebulka
bazylia (świeża)
sól, świeżo zmielony pieprz
1kg filetów z pstrąga
pieprz, sól
oregano
kminek mielony
kilka kropli sosu sojowego

Roztopić masło. Warzywa pokroić w kosteczkę (bakłażana dodatkowo nasolić i odstawić, aby puścił sok, przed włożeniem na patelnie osuszyć ręcznikiem papierowym). Na patelnię wrzucić cebulę, zeszklić. Następnie dodać marchewkę i smażyć razem około 5 minut. Na koniec dodać bakłażana i cukinię, podsmażyć chwilę. Następnie dodać pomidory, jeśli ich używamy lub przecier, doprawić i podsmażać jeszcze chwilę (nie za długo by warzywa się nie rozpadły). Posypać szczypiorkiem.
Pstrąga umyć, nasolić, doprawić. Włożyć do żaroodpornego naczynia i skropić lekko sosem sojowym. Piec około 20 minut w 200°C.




talerz: Ikea

środa, 26 czerwca 2013

makaron z porem w sosie gorgonzola

Lubię nad wyraz kuchnię włoską. Jest szybka, pełnowartościowa i przede wszystkim bardzo smaczna. A poza tym uwielbiam makaron. Zapewne będzie się tu w najbliższym czasie pojawiał częściej a to za sprawą pewnego lokalu na Kalwaryjskiej, który niedawno odkryliśmy z G. i teraz sami lub ze znajomymi bywamy tam codziennie:) także będę testować własnoręcznie. A tymczasem zapraszam na mój szybki i smaczny makaron z porem w sosie śmietanowym z gorgonzolą.



Makaron z porem w sosie gorgonzola (2 porcje):
200g makaronu penne
50g sera gorgonzola
100ml śmietanki kremówki
łyżka masła
1/3 pora
zielona cebulka
sól, świeżo zmielony pieprz

Makaron ugotować w lekko osolonej wodzie. W małym garnuszku roztopić masło. Pora umyć, pokroić na półksiężyce lub ćwiartki. Podsmażyć lekko na maśle, nie rumienić.
W innym garnku roztopić na średnim ogniu ser gorgonzola, dodać do niego kremówkę, pora i połowę zielonej cebulki, doprawić. Pogotować chwilę, aż sos zgęstnieje. Polać makaron i posypać zieloną cebulką. Smacznego!






talerz: Ikea

poniedziałek, 24 czerwca 2013

lasagne bolognese

Klasyka. Śniła mi się od tygodnia, w akcie rozpaczy miałam już zjeść gdzieś w mieście, ale pohamowałam się i w sobotę powstała ONA:) Lasagne. Wykorzystałam jeszcze ostatki domowego przecieru pomidorowego ze słoiczka, nim zaczną się nowe, świeże pomidory. Bez zbędnych słów- zapraszam!:)



Lasagne bolognese (6 porcji):
12 płatów makaronu lasagne
500g mięsa mielonego wołowego
cebula
oliwa
2 średnie słoiczki (lub kartoniki) przecieru pomidorowego
oregano
1 ząbek czosnku
sól, świeżo zmielony pieprz
2 łyżki masła
2 łyżki mąki
około 200ml mleka
gałka muszkatołowa
tarty ser żółty (najlepiej mozarella)

Makaron zblanszować (zanurzać każdy na około 1 minutę w gorącej wodzie). Cebulę pokroić, podsmażyć na oliwie. Dodać mięso, usmażyć, doprawić solą, pieprzem, oregano i czosnkiem. Wlać przecier, odparować około 10 minut. 
Sos beszamelowy: Masło roztopić, dodać mąkę, potem mleko, mieszać aż zgęstnieje. Doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową. 
Układać: makaron, sos pomidorowy, sos beszamelowy (3 warstwy). Górę posypać serem. Zapiekać w 180°C około 30 minut. Smacznego:)




sobota, 22 czerwca 2013

dżem truskawkowy

Mimo, że dziś taki upał, niestrudzenie z G. robiliśmy dżem truskawkowy. Bądź co bądź, mieliśmy przy tym nawet trochę dobrej zabawy i nie koniecznie korzystaliśmy z przepisu*- polecam (bo wyszedł lepszy) :D
Także bez zbędnych słów, poczytajcie i zróbcie dżem! Najlepszy, bo truskawkowy, a trzeba korzystać póki jeszcze są:)
Drobna uwaga jest taka: jeśli macie truskawki takie jak ja- odmiany o dość małych owocach, to polecam duże owoce zmiksować na puree a małe dorzucić w kawałkach i dalej gotować już jak w przepisie. Wtedy dżem będzie miał kawałki owoców i przy tym dobrą strukturę.

Jeśli macie duże truskawki, to albo zblendujcie wszystkie, albo zostawcie też kilka i ewentualnie pokrójcie je na mniejsze kawałki, lub by zaoszczędzić czas, zostawcie duże. Jak kto woli:)
Tak więc zapraszam na nasz niskosłodzony* dżem truskawkowy!

* "ma być kilo cukru" "cooo?? za dużo!" "dać pół" "nawet mniej" :)



Dżem truskawkowy (6 małych słoiczków):
1.5 kg truskawek 
2 opakowania pektyn
450g cukru pudru
sok z cytryny lub pomarańczy
1 łyżeczka żelatyny

Truskawki umyć, odszypułkować. Owoce (mogą być zblendowane, jak wyżej) wymieszać z pektynami, zagotować. Dodać cukier i sok z cytryny lub pomarańczy i gotować około 15-20 minut, w połowie czasu dodając żelatynę. Mieszać od czasu do czasu.
Pasteryzowanie:
Suche i czyste słoiki bez nakrętek ustawić na blaszce, włożyć do piekarnika nagrzanego na około 75°C. Wyparzać około 10 minut. Gorące słoiki wyjąć i napełniać gorącym dżemem. Zakręcić, odstawić do wystygnięcia.
Smacznego!





czwartek, 20 czerwca 2013

ciasteczka kardamonowo-waniliowe

Oj dopadł mnie ostatnio beznadziejny brak czasu, niedobrze! Dzisiaj miał być dżem truskawkowy, ale koniec końców będzie w weekend, a dzisiaj będą ciasteczka. Sfotografowane ostatnie sztuki bo tak szybko zniknęły. Ostatnio robiłam je już wiele razy, są super, nie trzeba ich bardzo długo robić, szybko się pieką, same zalety! Zachęcam do spróbowania:)



Ciasteczka kardamonowo-waniliowe (około 25 sztuk):
150g masła (miękkiego)
1/2 szklanki cukru pudru
1 płaska łyżeczka mielonego kardamonu
cukier wanilinowy lub pasta waniliowa
1 jajko
250g mąki

Miękkie masło zmiksować z cukrem pudrem, kardamonem i cukrem wanilinowym na białą, puszystą masę (około 5-20 minut miksowania). Dodać jajko, zmiksować. Następnie dodawać stopniowo mąkę i miksować. Miękkie ciasto zawinąć w folię aluminiową i włożyć do lodówki na około pół godziny. Schłodzone ciasto wyjąć, rozwałkować podsypując mąką, wyciąć foremkami kształty i układać w niewielkich odstępach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzać do 175°C. Piec około 10-12 minut. Udekorować dowolnie lukrem.

Lukier:
1 białko
8-9 łyżek cukru pudru
łyżeczka soku z cytryny
barwniki w żelu lub w proszku

Białko ubić na pianę, dodać cukier puder i sok z cytryny (jeśli lukier jest zbyt lejący- dodać więcej cukru pudru, jeśli zbyt gęsty- odrobinę soku z cytryny). Zabawić barwnikami, udekorować.
Moje ciasteczka dekorowałam w następujący sposób:
- nakładałam kolorowy lukier na całe ciasteczko, następnie cienką strużką białego lukru robiłam poziome pasy (w odstępach około 1 cm). Następnie końcem wykałaczki "kreśliłam" na ciasteczkach pionowe pasy, co daje takie oto wzorki:) 




miseczka: Flo

niedziela, 16 czerwca 2013

warsztatowe cupcakes waniliowe

Tak jak pisałam, wczoraj odbyły się moje pierwsze warsztaty z dekorowania cupcakes:) według mnie wyszły bardzo fajnie, mam nadzieje, że osobom które przyszły też się podobało!
Dekorowaliśmy i dekorowaliśmy i udekorowaliśmy (i zjedliśmy!) 30 cupcakes (a właściwie 29 bo jedna się komuś jeszcze przed warsztatami spodobała:)). 
Cupcakes które przygotowałam, to isćie najprostszy i najbardziej podstawowy przepis. Można go modyfikować, dodawać np. czekolady, dżemu, skórki z pomarańczy, owoców (suszonych i świeżych) i na co tylko macie ochotę. Można zastąpić część mąki kakaem i otrzymamy cupcakes czekoladowe.
Również krem jest tym najbardziej podstawowym, ja dodałam też do niego barwnik lub kakao. Ale można też aromatyzować go (np. wodą różaną lub pomarańczową) itd.
Tak więc zapraszam do eksperymentowania i tworzenia własnych smaków, lub takich jak te- najprostszych waniliowych cupcakes z kremem z serka mascarpone!



Waniliowe cupcakes z kremem mascarpone (12 cupcakes):
125g masła (miękkiego)
1/4 szklanki cukru pudru
cukier wanilinowy/pasta waniliowa do smaku
2 jajka
1 i 1/4 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 szklanki mleka

dodatki wedle uznania

Krem z serka mascarpone:
250g serka mascarpone
250ml śmietanki kremówki 30% lub 36%
3 łyżki cukru pudru

aromaty, barwniki wedle uznania

Miękkie masło ubić z cukrami na puszystą i niemal białą masę (około 5-10 minut miksowania). Do masy dodawać kolejno jajka, miksując po każdym dodanym. Następnie dodać mąkę i proszek do pieczenia, wmieszać. Na koniec wlać mleko, zmiksować do połączenia się masy. Napełniać formę do muffinek wyłożoną papilotkami do mniej więcej 2/3 wysokości. Piec w 160°C około 20 minut. 
Krem: Zimny serek mascarpone zmiksować krótko mikserem. Dodać śmietankę kremówkę, cukier i zmiksować do połączenia się składników i zgęstnienia masy (dosłownie chwilę, serek mascarpone po dodaniu śmietany właściwie natychmiast sztywnieje, a zbyt długie miksowanie powoduje ścięcie się masy). Wmieszać aromaty lub barwniki jeśli używamy (najlepiej łyżką, lub razem ze śmietaną).
Ostudzone cupcakes dekorować dowolnie używając na przykład:
-ciasteczek oreo: ciasteczko przeciąć nożem na pół (powinno być zimne, nasze się ogrzały i nie wyszły tak ładne jak w zamierzeniu, bo krem się lekko roztapiał). Na cupcake umieścić trochę kremu czekoladowego (krem mascarpone + 2 łyżki kakao), przykleić oreo, źrenice i nos zrobić z m&m's a czuprynkę zrobić szprycą z kremem z odpowiednio cienką końcówką.
-ozdobnej końcówki i kolorowych posypek: krem wycisnąć na cupcake dowolną ozdobną końcówką, udekorować posypkami cukrowymi
-maczanką cukrową: krem rozsmarować na cupcake w formie gałki loda, wygładzić nożem, maczać w cukrowej maczance wysypanej do miseczki
-w kształt róży: specjalną tylką o takim kształcie http://foremki.pl/data/gfx/pictures/medium/9/7/2979_1.jpg. Zaczynając od środka (szerszą częścią tylki w dół) zrobić środek (mały stożek) a następnie nakładać na niego łukami płatki. Wygląda to skomplikowanie, ale w rzeczywistości nie jest, przygotowanie takiej róży można zobaczyć np. na tym filmie: http://www.youtube.com/watch?v=yNy1WIb8jgg.
Miłego pieczenia i dekorowania!:)

A tak dekorowaliśmy


dekoracja Wioli

dekoracja Maksia

dekoracja Tomka

dekoracja Piotrka

i na koniec ja z moimi dziełami:)

piątek, 14 czerwca 2013

lody jogurtowo-truskawkowe

Sezon na truskawki trwa, więc wykorzystuję go w pełni:) Miałam już parę epizodów z lodami, aczkolwiek zawsze były to takie klasyczne- na kremówce, mleku i z dużą ilością żółtek. Wychodziły bardzo dobre, ale wciąż nie takie jak z lodziarni. Inspiracją dla tych lodów były oczywiście przepisy znalezione w internecie (chociaż na początku trochę nie bardzo chciałam zaufać lodom na kwaśnej śmietanie miast kremówki?) a dopełnieniem całości była degustacja najsłynniejszych chyba w Krakowie lodów na Starowiślnej. Otóż uważnie "badając" skład tychże doszłam do wniosku, że, no cóż, internet nie zawsze kłamie, gdyż lody te też są na kwaśnej śmietanie! Ten przepis jest wariacją na temat lodów ze Starowiślnej i mych niedowierzań (stąd ten jogurt). Jakkolwiek, wyszły przepyszne i w końcu mogłyby konkurować z lodami z lodziarni (no, oczywiście- poza Starowiślną, która i tak wciąż pozostaje nie do pobicia:))
Przy przygotowaniu tych lodów należy pamiętać aby jogurt i śmietana były jak najgęstsze, oraz że dodatek alkoholu jest opcjonalny, ale lody dzięki temu wychodzą "miększe". Zapraszam!




Lody jogurtowo-truskawkowe (ponad 1l):
300g jogurtu naturalnego
200g śmietany 12%
750g truskawek
2 łyżki rumu (lub innego alkoholu)
2 łyżki soku z cytryny
skórka otarta z cytryny (opcjonalnie)

Truskawki umyć, odszypułkować, włożyć do miski i wraz z rumem, sokiem z cytryny i skórką zblendować na puree. Dodać jogurt i śmietanę, wymieszać. 
Jeśli lody robimy w maszynie dalej należy postępować zgodnie z jej instrukcją. Jeśli nie mamy maszyny, lody należy włożyć do pojemnika (lub blaszki keksówki na przykład) i zamrozić. Takie lody trzeba co pół godziny- godzinę przemieszać widelcem, aby po zamrożeniu nie miały struktury kryształków lodu. Smacznego:)







słoik: Duka, miseczka: Flo



A już jutro zapraszam was na warsztaty, które będę prowadzić w Krakowie:)
ul. Goszczyńskiego 8, godzina 14:30 (wstęp free)

czwartek, 13 czerwca 2013

smoothie truskawkowo-arbuzowe

Dzisiejszy przepis to pyszne smoothie, idealne na upały! W końcu słońce zaczęło nas rozpieszczać;) Moje dzisiejsze smoothie, a właściwie wariacja na temat (coś jak połączenie smoothie i sorbetu) to po prostu zmiksowane truskawki i arbuz. Nie chciałam dodawać jogurtu, bo obciążył by owoce, a w tym momencie miałam ochotę raczej na coś bardzo owocowego i bardzo świeżego i lekkiego. Owoce dobrze jest też wcześniej zamrozić i miksować zmrożone (a raczej arbuza, truskawki ewentualne pół-zamrożone lub mocno schłodzone). Cóż więcej pisać, polecam na upały w formie wymiennej z lemoniadą i lodem!:)




Smoothie truskawkowo-arbuzowe:
1/8 arbuza (najlepiej zamrożonego)
250g truskawek
cukier do smaku
skórka cytrynowa/pomarańczowa według upodobania

Truskawki umyć, odszypułkować, dodać pokrojony miąższ arbuza i cukier i skórkę jeśli lubimy. Zblendować. Podawać natychmiast, póki zimne! Smacznego:)






miseczka: Flo, łyżeczka: vintage

środa, 12 czerwca 2013

steki z grilla i bakłażan

Czyli coś dla panów, ale nie tylko (mnie też bardzo smakowały, mimo iż nie jestem wielką fanką steków:)
Aby były soczyste i aromatyczne najlepiej zamarynować je dzień wcześniej i zostawić na noc w lodówce. Czas grillowania też jest opcjonalny, zależy jak mocno wypieczone steki lubicie. My lubimy bardzo, więc grillowałam je około 10 min z każdej strony. 
Do tego proponuję bakłażana (lub cukinię) również grillowanego. W przypadku bakłażana nocne zabiegi są konieczne, gdyż trzeba go na noc nasolić i zostawić. Wtedy mamy pewność, że sok który z niego wycieknie, zabierze całą goryczkę i bakłażan będzie pyszny (a nie gorzki!:). Podawałam z odrobiną musztardy i bagietką:)




Steki z grilla w marynacie czosnkowo-cebulowej:
3 duże steki
cebula
2-3 ząbki czosnku
oliwa
sól i świeżo zmielony pieprz

bakłażan 
sól
oliwa
oregano i świeżo zmielony pieprz

Cebulę obrać, pokroić na średniej wielkości kostkę. Dodać obrane ząbki czosnku i odrobinę oliwy i zmiksować blenderem na mus. Tak powstałą marynatą natrzeć steki (z obu stron) i ostawić na noc do lodówki. Bakłażana umyć, pokroić w plastry (około 1cm), rozłożyć na talerzu każdy plasterek osobno, posolić obficie (ale znowu nie za bardzo:). Również odstawić na noc do lodówki.
Rozgrzać grilla (lub patelnię grillową), steki smażyć zgodnie z upodobaniem (mocno wysmażone- 10 minut z każdej strony). Bakłażana skropić oliwą, posypać oregano i świeżo zmielonym pieprzem, grillować po 2-3 minuty z każdej strony. Podawać np. z bagietką. Smacznego!






talerz: Ikea, miseczka: Flo, widelec: vintage

wtorek, 11 czerwca 2013

bagietki

Poza małą manufakturą kuchenną i cukierniczą w mej kuchni istnieje jeszcze trzecia- piekarnicza. Dopiero od niedawna polubiłam się z drożdżami i czasem wypiekam jakieś chleby, bułeczki a nawet czasem drożdżówki. Naszym ulubionym (i najczęstszym!) wypiekiem są brioszki (najlepiej z domowym dżemem pomarańczowym), czyli drożdżowe jakby-bułeczki na słodko, prosto jak z francuskiej pâtisserie (być może i na nie niedługo zagości przepis na La Cuillerée:). Jednak dzisiejsza propozycja to mój debiut w dziedzinie bagietkowej. Troszkę się obawiałam ze nie wyjdą, ale wyszły i są bardzo dobre! I godne polecenia, tym bardziej, że ciasto wymaga tylko wymieszania i pamiętania o tym, jak długo ma wyrastać. Koniec trudności:D 




Bagietki (4 średnie sztuki):
400g mąki (najlepiej takiej do wypieku chleba, lub po prostu pszennej)
7g suchych drożdży
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
1 i 1/4 szklanki wody

otręby lub mąka razowa do obsypania
odrobina oliwy

Mąkę przesiać, dodać do niej drożdże, sól, cukier, wymieszać, wlać wodę i znowu zamieszać, tylko do połączenia się składników. Przykryć miskę ściereczką i odstawić ciasto na blat kuchenny na 12 godzin (najlepiej na noc i maksymalnie do 18 godzin).
Po wyrośnięciu ciasto wyłożyć na stolnicę, obsypać obficie mąką lub otrębami. Na ściereczkę wysypać otręby, wyłożyć w to miejsce ciasto i zawinąć boki ściereczki tworząc kulę z ciasta. Odstawić na 2-4 godzin do wyrośnięcia. 
Dużą blachę z wyposażenia piekarnika wysmarować oliwą. Ciasto podzielić na 4 części, każdą rozciągnąć na długości blaszki (nie trzeba rolować ciasta, jest dość luźne). Wierzch posmarować cienko oliwą.
Piec w piekarniku nagrzanym do maksymalnej temperatury (u mnie 250°C) około 15-25 minut (ja piekłam około 22 minut, ale to zależy od piekarnika). Smacznego!






poniedziałek, 10 czerwca 2013

mini-torciki z czereśniami

Inspirowane niezawodnym  i jedynym w swoim rodzaju tortem szwarcwaldzkim, ale tym razem w wersji mini. Wyglądają prawie jak babeczki- słodko i uroczo, z czereśnią na górze.
Znajdziecie tutaj też przepis na pyszny biszkopt czekoladowy, oczywiście bez dodatku proszku do pieczenia. Piekąc biszkopt należy pamiętać o tym, że to dobrze ubite białka powodują że biszkopt pięknie rośnie, a dodatek proszku do pieczenia tylko niepotrzebnie zwiększa ryzyko opadnięcia (biszkopt bez proszku nie opada:). Również właściwie należy ustalić proporcje mąki (nie powinno być jej za dużo), żeby biszkopt nie był suchy, ale nawet dwa dni po upieczeniu pozostawał wciąż wilgotny i mięsisty w środku- czyli dokładnie taki jak powinien być.
Przepis powstał trochę na szybko, więc ze składników które zwykle mamy w domu. Wystarczy że kupicie czereśnie, i do dzieła! Zapraszam:)




Mini-torciki z czereśniami (2 porcje):
2 jajka
1/4 szklanki cukru
1/4 szklanki mąki
1/4 szklanki kakao

śmietanka kremówka 30% + cukier puder do smaku
czereśnie

Białka oddzielić od żółtek. Ubić na sztywną pianę, dodać cukier, ubijać dalej. Dodawać po jednym żółtku i miksować na małych obrotach aż do połączenia się z białkami. Na koniec dodać mąkę i kakao, wmieszać do masy szpatułką lub mikserem na małych obrotach (nie za długo, tylko do połączenia się masy!). Wyłożyć na blaszkę lub tortownicę wyłożoną papierem do pieczenia (tortownica tylko dół i średnica około 20-24cm). 
Piec w piekarniku nagrzanym do 175°C. Piec około 10-12 minut. Wyjąć zaraz po upieczeniu, ostudzić. Z ostudzonego blatu wyciąć kółka (foremką do ciastek lub cienką szklanką, kieliszkiem)- około 7-8 sztuk, w zależności od średnicy tortownicy lub wielkości blaszki.
Śmietankę kremówkę ubić na sztywno, dodać cukier puder, zmiksować.
Przekładać mini-blaty torcików śmietanką, udekorować czereśniami. Smacznego!








talerzyk duży: Ikea, talerzyk mały: Flo, miseczka: Flo