czwartek, 9 stycznia 2014

książka "Jak być domową boginią" i ciasto migdałowe z gruszkami

Przy okazji niedawnego wpisu zapowiadałam, że niedługo przyjdzie czas na kolejną recenzję i nowy przepis. O przepisie parę zdań później, najpierw książka.


Nie jest to wcale jakaś nowość kulinarna (mój egzemplarz dostałam jakiś rok temu i był to najlepiej trafiony prezent urodzinowy <3), podejrzewam nawet, że w posiadaniu ma ją nawet dość duża rzesza osób zainteresowanych gotowaniem lub nałogowo czytających przepisy- "Jak być domową boginią" Nigelli Lawson. Zdecydowanie- ta kobieta chyba nigdy nie przestanie zaskakiwać mnie swoją pomysłowością a za razem prostotą, pasją do pieczenia i gotowania oraz tym, że naprawdę JEST Domową Boginią. To taka Julia Child naszych czasów. Chociaż niektórzy zarzucają jej niewystarczająco tradycyjne obchodzenie się z "tradycyjnymi" przepisami, mnie wcale to nie przeszkadza, nawet szczerze mówiąc dopóki o tym nie przeczytałam, w ogóle tego nie zauważałam. 
Ponieważ czasem (okej, najczęściej), muszę się przyznać, nie otwieram jej książek w poszukiwaniu przepisów, lecz by po prostu- poczytać:) Tak właśnie według mnie powinien pisać ktoś z pasją, z odpowiednią dawką wiedzy oraz osobistym i praktycznym spojrzeniem na każdy przepis. Nie znajdziecie tu generalizowania. Każdy przepis to osobna historia lub zbiór praktycznych wskazówek. 
Co więcej, oduczyłam się traktowania książek Nigelli jako "książki kulinarne" tudzież "książki z przepisami". To po prostu zbiór praktycznych porad, z których możesz skorzystać, zasugerować się, modyfikować i zmieniać w zależności od upodobania lub dostępnych składników.
A więc, wstęp był, teraz czas na szczegółowy opis dokładniej tej książki- "Jak być domową boginią". Jest to książka tylko i wyłącznie o deserach i wypiekach, głównie słodkich ale znajdzie się tutaj także kilka przepisów wytrawnych (to co lubię- słodkie i słone zamknięte w jednej książce). Przepisy (zresztą jak w każdej jej książce) napisane są z totalną nutą luzu i podejściem do składników i wykonania jako jedynie, jak pisałam wcześniej, wskazówki. Jest to naprawdę biblia o pieczeniu. Sążnista księga ta zawiera setki przepisów- od najprostszych po te nieco bardziej skomplikowane. Innymi słowy- każdy znajdzie coś dla siebie, od początkujących w kuchni po tych zainteresowanych, przetrenowanych i zaawansowanych. 
Jedyny, mały, malutki minusik jaki znalazłam, to to, że niestety nie do każdego przepisu dołączone jest zdjęcie, nad czym ubolewam bo strasznie ale to strasznie chciałabym zobaczyć wszystkie te pyszności! Aczkolwiek zdjęcia które zostały zamieszczone, są naprawdę bardzo ładne i baaaardzo angielskie:) Być może właśnie dzięki temu, że poza luźnym podejściem do tradycyjnych brytyjskich przepisów, cała książka zarówno w opisach jak i zdjęciach jest bardzo angielska, co działa jednak według mnie jak najbardziej na plus.

Nie przedłużając jednak, kilka słów o samym przepisie. Jest to proste ciasto migdałowe (dla szczęśliwych posiadaczy- strona 6). Ja jednak popchnięta jakimś dzikim pomysłem w przypływie chwili dodałam do mojego ciasta jeszcze gruszki- i wcale nie był to zły pomysł, powiem szczerze, że samego ciasta bez gruszek nie jadłam, aczkolwiek z nimi bardzo mi smakuje. 
W książce jest to jeden z początkowych przepisów na ciasta bardzo proste, dla początkujących. Mój wybór na to ciasto padł jednak z nieco innej przyczyny- kusiło. Tym bardziej, że w lodówce zalegały dwie kostki marcepanu... :) I tak marzyłam sobie o nim mniej więcej od tygodnia, aż w końcu dzisiaj przyszedł na nie czas- bardzo wilgotne ciasto migdałowe, maślane i lekko słodkie, pachnie marcepanem i Amaretto. Do tego delikatne gruszki i voila! 


Ciasto migdałowe z gruszkami (tortownica 26cm):
200g masła
200g marcepanu
1/3 szklanki cukru
5 jajek
3/4 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
chlust Amaretto

dodatkowo: 6 małych gruszek (obranych i wydrążonych od dołu)

Miękkie masło i cukier umieścić w misie malaksera, rozmiksować. Następnie nie przestając miksować dodawać marcepan, po kawałeczku. Następnie gdy masa jest w miarę gładka i składniki połączyły się dodawać kolejno jajka, również nie przestając miksować. Na koniec dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i Amaretto (jeśli go używamy, ewentualnie można użyć esencji migdałowej, ale raczej nie polecam, ze względu na ich marną jakość), zmiksować do połączenia. Ciasto wlać do formy wyłożonej papierem do pieczenia (tylko dół) a następnie ułożyć w nim obrane i wydrążone gruszki. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 170°C i piec 40-50 minut. Ostudzić. Smacznego!





2 komentarze:

  1. O rany! Ciasto wygląda obłędnie! :) :) :) Chciałabym kiedyś wpaść do Ciebie na takie cudo :)

    OdpowiedzUsuń