sobota, 16 listopada 2013

syrop piernikowy (korzenny) i pierniczki speculoos

Dziś u mnie piernikowo. Jako iż już nie mogę się doczekać na pierniczki (których leżakowanie jest bardzo restrykcyjnie doglądane i przestrzegane:) a wczoraj CoffeeHeaven absolutnie podbiło moje serce swoim GingerBread Latte no musiałam, po prostu musiałam zrobić sobie takie samo (czytaj: nie mogło zabraknąć też małego piernikowego ludka na wierzchu).
Dodatkowo, już któryś raz dostaję pytanie (w tym nieustająco od siebie samej:) gdzie można kupić dobre syropy do Kawy. Z moich obserwacji i poszukiwań doszłam do wniosku, że Kraków niestety nie obfituje w takie miejsca. Najbardziej znane (i używane przez większość kawiarni) syropy to te firmy Monin, jednakowoż do kupienia są tylko w sklepach Tchibo ale cena jest co najmniej niewspółmierna do objętości butelek (ekhem... buteleczek). Jeśli ktoś jednak odnalazł miejsce z dobrymi jakościowo syropami (i cenami...) zapraszam do pochwalenia się w komentarzach, będę bardzo wdzięczna:)
Tak więc oto powstał syrop piernikowy (korzenny) o odpowiedniej konsystencji i bardzo głębokim aromacie. Jest słodki (okej: bardzo słodki) ale przygotowując kawę/kakao/herbatę z jego dodatkiem nie trzeba już słodzić:) Jest bardzo prosty w przygotowaniu, aczkolwiek nie zagotowywałam go tylko raz ale 3 razy, po każdym dodając jeszcze łyżkę cukru. Taki zabieg był głównie po to aby gorący syrop przeszedł aromatami ale także by otrzymać właściwą syropom konsystencję. Prze-py-szny!
Gdyby rozpusty było za mało, zamieszczam też przepis na domową mieszankę speculoos i pierniczki speculoos. Są bardzo znane (szczególnie dzięki swoim formom). Ja natomiast aby kawka wyszła jak wyżej wspomniana upiekłam małych piernikowych ludków.
Uwierzycie, jeśli powiem że zapach piernika od rana (niezmiennie) utrzymuje się do teraz w całym domu?:)
Przekonajcie się sami. Jako rekomendację dodam, że z tego wszystkiego zaczęłam już słuchać świątecznych piosenek (i nie, to wcale nie za wcześnie!:)
Tak więc, po przydługawym wpisie, razem z Panem Frankiem zapraszam was do piernikowego raju!


Syrop piernikowy:
1 kawałek kory cynamonu
25 goździków
1 łyżeczka mielonego pieprzu
1,5 łyżeczki mielonego imbiru 
1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
1/2 szklanki ciemnego cukru muscovado
1/2 szklanki jasnego cukru trzcinowego + 2 łyżki
1/2 szklanki cukru białego + 2 łyżki
1/2 szklanki wody

Goździki lekko rozgnieść w moździerzu, cynamon połamać (polecam tłuczek do mięsa). Resztę przypraw wymieszać. Wszystkie przyprawy, cukry, wodę umieścić w garnuszku. Całość zagotować i wymieszać. Pogotować 5 minut. Następnie wyłączyć, ostudzić. Do ostudzonego syropu dodać po 1 łyżce białego i brązowego cukru następnie zagotować i ponownie odstawić. Na koniec do ostudzonego syropu znowu dodać pozostały cukier i zagotować. Ostudzić. W momencie kiedy syrop jest już całkowicie zimny należy sprawdzić jego konsystencję- nie powinien być za gęsty ani za rzadki. Jeśli jest zbyt gęsty dodać 1-2 łyżki wody, jeśli zbyt rzadki trzeba powtórzyć jeszcze raz operację z dodatkowymi cukrami i zagotowywaniem. Przelać do szczelnych buteleczek.

Mieszanka speculoos:
1 łyżeczka drobno mielonego czarnego pieprzu
1,25 łyżeczki mielonego imbiru
1 łyżeczka mielonych goździków
1 łyżeczka mielonej gałki muszkatałowej
8 łyżeczek mielonego cynamonu
0,5 łyżeczki mielonego kardamonu

Pierniczki speculoos (około 30 małych ludków):
100g masła
1/3 szklanki ciemnego cukru muscovado
1 (niepełna) szklanka mąki + do podsypywania
3 łyżeczki przyprawy speculoos
2 łyżki mleka

Mąkę, cukier i przyprawę wymieszać. Następnie dodać zimne masło pokrojone na kawałeczki i wyrobić palcami na kruszonkę. Dodać mleko i zagnieść ciasto. Wstawić na godzinę do lodówki.
Zimne ciasto rozwałkować dość cienko (3 mm) podsypując mąką a następnie wykrawać np. w formie ludków lub przy pomocy specjalnych foremek do speculoos. Piec około 12-15 minut w piekarniku nagrzanym do 170°C.

*Na zdjęciu wyżej: pachnąca kawa, prawie taka jak w CH- prawie, ponieważ ludek zdążył się już prawie całkiem utopić:))
(1-2 łyżki syropu, kawa, mleko, bita śmietana i piernikowy ludek:) Bardzo polecam!





Wybaczcie mi, jeśli jakość zdjęć jest dzisiaj nie do końca taka jak powinna być- zdjęcia robiłam jeszcze na balkonie a było tak zimno, że no ręce ledwo trzymały aparat (nie mówiąc o próbach ustawienia nimi jakiejkolwiek znośnej ostrości "byle by już schować się w domu":)
Tak wiem, to oznaka że czas przenosić "studio" do domu:))

2 komentarze: